Archiwum 03 lutego 2005


lut 03 2005 chleb powszedni...
Komentarze: 0

Przygotowujac sie do wyjazdu, zauwazylem bardzo dziwny uklad dnia w moim zyciu, nigdy nie bylem pozbawiony obowiazkow. Moj dzien, kiedy jeszcze stoje na polskiej ziemi, wyglada zupelnie inaczej niz kilka miesiecy temu baaa lat wczesniej! Ale pozostalo zamilowanie do ksiazek, obecnie czytam, choc zrobic to powinienem juz dawno Sto lat samotnosci Gabriela Marqueza, oczywiscie codziennie musze uczyc sie angielskiego, choc slowo musze zamienilbym na powinienem!!!! Tak to juz jest bez obowiazkow, ale one przyjda juz niedlugo. Wiele znowu ostatnio mysle, kazdy z Nas powinien codziennie czy to rano czy wieczorem pomyslec o swoim zyciu, co powiien zmienic, zrobic, bo kazdy dzien jest piekny i nie wolno Go zmarnowac, a chwila samotnosci kazdemu sie przyda (samotnosc nie dotyczy tu wyzej wymienionej ksiazki ona ma zupelnie inne watki). Dzis przedstawie Wam wiersz, niestety nie moge go znalezc po polsku w necie, jedyna wersja jest po angielsku no ale skoro ten blog jest w jezyku polskim, zgrzeszylbym piszac po angielsku...

Ponadto CArl Sandburg pisal piekne wiersze milosne!!!!

"Powiedz mu, by czesto byl sam i wsluchiwal sie w siebie, A przede wszystkim nie mowil sobie klamstw o sobie samym. Powiedz mu, ze samotnosc jest tworcza, jesli jest silny, A ostatecznie decyzje zapadaja w cichych pokojach. Bedzie dosc samotny, By miec czas na PRACE, Ktora uwaza za WLASNA.

Kiedy to zrozumialem, sam nigdy nie zasne jesli nie pomysle co mam jutro zrobic, podobnie bedzie dzisiaj, kiedy sie poloze zaczne rozmyslac choc chwilke ale to jest potrzebne NASZA samotnosc...

emigkrzys : :